Sytuacja w górnictwie wygląda następująco.
Wydobycie węgla energetycznego spadło, natomiast węgla koksującego wzrosło. Sprzedaż węgla energetycznego spadło o około 3 mln ton, również węgiel koksujący trochę dołuje. Stan zapasów w kopalniach na koniec kwietnia wynosił około 7,5 mln ton. Ceny zbytu węgla energetycznego kształtują się na wyrównanym poziomie rok do roku, natomiast węgiel koksujący mocno dołuje. Eksport węgla rok do roku kształtuje się na podobnym poziomie, import co prawda na tą chwilę od początku roku zmalał, ale rok poprzedni był katastrofą, co przełożyło się na taką nadwyżkę w kopalniach, jaką mamy obecnie. Największym importerem węgla jest oczywiście Rosja, to około 65% importu.
Eliminacja węgla na rzecz gazu i odnawialnych źródeł energii wciąż wrasta. Można twierdzić, że kopalnie są mocno przeinwestowane, czyli zatrudnienie w górnictwie spadło, a nakłady inwestycyjne w poprzednich latach wzrastały, czyli zarabiają wszyscy tylko nie górnicy. Koszt jednostkowy mocno wzrósł. Dzieje się tak za sprawą małego wydobycia w przeliczeniu na jednego pracownika, czyli ograniczając wydobycie te koszty rosną.
Wyniki finansowe netto ze sprzedaży węgla, od 2019 roku dołują, czyli zarządzanie spółkami okazuje się być fatalne, o ile nie katastrofalne i nie ma za to odpowiedzialności. W takim układzie przy zobowiązaniach jakie mają spółki, to nie wróży nic dobrego dla sektora węglowego. Stan polskiego górnictwa jest w bardzo złej kondycji, i jak na tą chwilę słyszymy tylko o planach, które mają się pojawić za parę miesięcy, tylko czy my do tej pory będziemy mieli jeszcze robotę to jest zasadnicze pytanie.
Ale mimo to z uporem maniaka zapraszamy do wstępowania w nasze szeregi wszystkich pracowników KWK ROW. Razem możemy więcej. W JEDNOŚCI SIŁA